A miał być dziś koniec.
Rano murarze oświadczyli, że dziś kończą całą robotę, bardzo się ucieszylem ,że w końcu stan surowy będzie ukończony,ale jakie było moje zdziwienie gdy po podróży zajechałem wieczorem na budowę i stwierdziłem że niestety góra w całości ,natomiast parter nie.Na parterze mieli wybudować ścianki drzwi do kotłowni i do wiatrołapu z korytarza głównego. Domyślam się ,że zabrakło pustaków,bo nie potrafili nawet do mnie zadzwonić i przekazać powódów nie skończenia .Chciałem rano domówić paletę bo z jedną właśnie jechał do mnie transport, ale stwierdzili ,że nie potrzeba,a teraz nie wiem kiedy ja będę miał czas na przywiezienie tych pustaków,bo podejżewam,że na składzie będą się denerwować kolejną podróżą na moją działkę ( mają do niej w jedną stronę 30 km) z kolejna jedną paletą pustaków. Trochę się zdenerwowałem dzień wcześniej,gdy zobaczyłem ,że ścianka dzieląca łazienkę i pokój najmniejszy, nie jest w tym miejscu w którym pokazałem ekipie ,poprostu nie zmierzyli odległości i zmniejszyli przez to jeszcze bardziej łazienkę na poddaszu. Musiałem trochę ochłonąć, nie chciałem już rozbierać wybudowanej ściany i po kolejnych pomiarach stwierdziłem,że niech zostanie już tak jak jest teraz. przynajmniej najmłodsza córka będzie miała dość duży pokój, ale wkurzenie trzymało mnie jescze przez 3 godz.
Zrobiłem zdjęcia jeszcze przed wprawieniem ostatniego okna i niepełnych ścianek działowych na poddaszu, ukończone przedstawię je później, ale powiedzmy że dom w stanie surowym juz stoi i nawet ściana ogniowa nie jest taka straszna,ale to dzięki przedłużeniu ścianki ogniowej dachówkami.
Opiszę pomieszczenia następnym razem gdy będą w całości ukończone.